Forum UNI 7 Sojusz KILLRATIS Strona Główna
»
Rozmowy o wszystkim i o niczym :O)
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
AKADEMIA
----------------
INFORMACJE
ZŁOTA KSIĘGA K.RTS
----------------
ZŁOTE STRONY K.RTS
HYDE_PARK
----------------
Rozmowy o wszystkim i o niczym :O)
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
ravenage
Wysłany: Czw 13:49, 27 Lip 2006
Temat postu:
Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
- Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka.
* * *
Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
- Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.
* * *
Nie programuj w święta - bug się rodzi.
* * *
Spotkało się kilku informatyków i jak to zwykle bywa, rozmowy szybko zeszły na tematy komputerowe. Wreszcie któryś z nich zaproponował:
- Panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dupach.
Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępującego milczenia.
Wreszcie któryś odpowiada:
- Słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
* * *
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne.
Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt
w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...
- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie??
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór... może toyota...".
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
* * *
Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą i piją w milczeniu, aż John pyta:
- A gdzie lady Mary?
- Lady Mary leży na górze - odpowiada lord Tom.
- W takim razie wpadnę do niej na chwilę - mówi, wstajac lord John.
Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca, dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma.
Rozmowa nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty. Po czym, wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:
- Zimna jakaś!
Na to lord Tom odpowiada z flegmą:
- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...
sliwa
Wysłany: Śro 16:10, 26 Lip 2006
Temat postu:
Do lasu wkracza wsciekly dzik i wszyscy uciekli .
Dzik poszedl do domku kubusia puchatka i puka a kubus mowi: czego chcesz odemnie ?! Nie bój się to ja prosiaczek wrociłem z wojska
---------------------------------------------------------------------------------------------
Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- No to ma pan dziwne poczucie wolności.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- No to ma pan dziwne poczucie wolności.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Przez pewną miejscowość stacjonował przejazdem wagon ze spirytusem. Wagon został skradziony. Policja dotarła po śladach, do zalanego w trup Kowalskiego. I pyta się:
- Gdzie jest wagon?
- Sprzedałem.
- A co zrobiłeś z pieniędzmi?
- Przepiłem.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobił ?
- Żona...
- Żona? Za co !?
- Powiedziałem do niej "ty".
- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?
- Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..."
A ja do niej:
- Chyba ty...
ravenage
Wysłany: Śro 14:44, 26 Lip 2006
Temat postu:
To ja też coś dorzucę
Baba u lekarza:
- Życia zostalo pani jeszcze 10...
- Ale czego?!?! Lat? miesiecy???
- 9, 8, 7....
* * *
Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
- Ano, panocku drink "Góra cy"!
Turysta:
- Jak to "Góra cy"?!
Barman:
- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!
* * *
Nastoletnia blondynka uzyskała zgodę matki na pójście do dyskoteki. Masz być w domu o 22 - mówi matka. Mija 22, 23, a blondynki nie ma w domu. Po północy ktoś wali do drzwi. Matka otwiera i widzi: przed drzwiami stoi córka z papierosem w ustach, nawalona jak bombowiec i macha biustonoszem. Matka wściekła pyta:
- paliłaś?
- paliłam!
- piłaś?
- piłam!
- i co jeszcze robiłaś?!
- nie wiem jak to się nazywa ale od dziś jest to moje hobby.
* * *
Facet w sexshopie
- Prosze mi pokazać ta dmuchana lale
- Prosze bardzo
- Kiedy ja wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie.
* * *
Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image. Zapisał się więc do Klubu...
- Masz najnowszego Mercedesa?
- No... nie.
- Masz dwupiętrową wille?
- No... nie.
- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
- No... nie.
- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie gówno jakim teraz wszyscy jeżdzą.
- Dobrze Panie...
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
- Dobrze Panie... Cos jeszcze?
- Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ja przywieź.
PiteRm
Wysłany: Śro 12:25, 26 Lip 2006
Temat postu:
Postanowiłem coś wrzucić do tego działu bo ostatnio mało śmiechu mamy na forum...
Oto (podobno) autentyczny wykład prof. Miodka:
Kiedy człowiek się potknie albo skaleczy woła 'O kurwa!'. To cudowne, lapidarne słowo wyraża jakże wiele uczuć począwszy od zdenerwowania, rozczarowania poprzez zdziwienie, fascynację, a na radości i satysfakcji kończąc. Przeciętny Polak w rozmowie z przyjacielem opowiada np: 'Idę sobie stary przez ulicę, patrzę, a tam taka dupa, że o kurwa'. Kurwa może również wystepować w charakterze interpunktora czyli zwykłego przecinka np: 'Przychodzę kurwa do niego, patrzę kurwa, a tam jego żona, no i się kurwa wkurwiłem no nie?'. Czasem kurwa zastępuje tytuł naukowy lub służbowy, gdy nie wiemy, jak się zwrócić do jakiejś osoby płci żeńskiej np. 'Chodź tu kurwo jedna!'. Używamy kurwy do charakteryzowania osób np. 'Nie jest kurwa brzydka'; 'O kurwa, takiej kurwie napewno nie pożyczę', czy jako przerwy na zastanowienie np: 'Czekaj, czy ja kurwa lubię poziomki?'. Wyobraźmy sobie jak ubogi byłby słownik przeciętnego Polaka bez prostej kurwy. Idziemy sobie przez ulicę, potykamy się nagle i mówimy do siebie: 'Bardzo mnie irytują nierówności chodnika, które znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o władzach gminy'. Wszystkie te i o wiele jeszcze bogatsze treści i emocje wyraża proste 'O kurwa!', które wyczerpuje sprawę. Gdyby Polakom zakazać kurwy, niektórzy z nich przestaliby w ogóle mówić, gdyż nie umieliby wyrażać inaczej swoich uczuć. Cała Polska zaczęłaby porozumiewać się na gesty i migi. Doprowadziłoby to do nerwic, niezrozumien, niepewności i niepotrzebnych naprężeń w Narodzie Polskim. A wszystko przez jedną małą kurwę. Dziwi jednak jedno - dlaczego słowo to nie jest używane publicznie (nie licząc filmów typu 'PSY', gdzie aktorzy prześcigają się w rzucaniu kurwami), praktycznie nie słyszymy aby politycy czy dziennikarze wplatali w swe zdania zgrabne kurwy. Pomyślmy o ile piękniej wyglądałaby prognoza pogody wygłoszona w nastepujący sposób: 'Na zachodzie zachmurzenie bedzie kurwa umiarkowane, wiatr raczej kurwa silny. Temperatura maksymalna ok. 2 st. Celsjusza, a wiec kurewsko zimno kurwa będzie. Ogólnie, to kurwa jesień idzie'.
==============================================
Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy:
- Panowie, zdrada, jesteśmy w dupie - wracajmy!
Cale stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy
pod nosem:
-I tak rodzą się geniusze.
==============================================
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak
nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją
żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to
wypróbować.
- Hmm. OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
==============================================
Dwóch staruszków siedzi na ławeczce pod domem spokojnej starości. Patrzą melancholijnie przed siebie, nagle jeden mówi:
- Tadziu, mam już 75 lat. Jak bym się nie ruszył, wszystko mnie boli i z reumatyzmu. Jesteś moim rówieśnikiem, powiedz, jak ty się czujesz?
- Jak nowo narodzony!
- Jak nowo narodzony?
- Tak. Nie mam włosów, nie mam zębów i chyba przed sekundą zlałem się w gacie.
==============================================
Stoi mały Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka paniusia. Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnicę do góry. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:
- Niezły mam refleks, chłopczyku, prawda?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mówimy cipa.
==============================================
Jasio wchodzi sobie do łazienki i zauważa mamusie kąpiacą sie....
- Mamo, mamo czy mogę się z tobą kąpać?....
- Nie!! Jasiu nie....
- Mamo bo się rozpłaczę....
- No dobrze Jasiu tylko pamiętaj nie zaglądaj pod piankę...
- Jasiu zdumiony wchodzi do wody i zagląda pod piankę...
- Mamo a co to jest?...
- No synku wiesz to jest szczoteczka...
- Eee tam Tatuś ma lepszą...
- A to dlaczego? - odpowiada mama...
- Bo ma na patyku...
- A skąd wiesz??...
- Widziałem jak sąsiadce zęby czyścił.
==============================================
Babcia do Jasia:
- Jasiu, jak nazywa się wasz kotek?
- Kotek.
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi?
- Kotek.
- A powiedz jak na niego wołasz?
- Kotek.
- No dobra to powiedz jak tatuś na niego woła.
- Sierściuch jeb...ny.
==============================================
- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!
==============================================
Wpada facet do domu i wola rozradowany do żony:
- Kochanie, patrz mam szóstkę w totku!!!
- Niemożliwe, pokaz.
- No, patrz. Będzie z kilka miliardów. Pakuj się!
- Już. Jedziemy gdzieś?
- Nie. Sp...aj.
==============================================
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
- Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią pierwsze po rannym przebudzeniu?
- Mój tata rano jak wstanie, to idzie do łazienki i sika do wiadra, że słychać na całe mieszkanie, bo my biedni jesteśmy i nie mamy ładnej łazienki - mówi pierwsze dziecko.
- Nie, nie, może ktoś inny! - mówi ksiądz.
- Mój tata, jak idzie do ubikacji, to nic nie słychać, bo my mamy bardzo ładna łazienkę, z muszlą klozetową, z kafelkami i z wanną! - mówi inne dziecko.
- Nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić prawdziwy katolik po przebudzeniu! - błaga ksiądz.
Na to wstaje Jasio i mówi:
- Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem...
- Świetnie, o to chodzi - przerywa ksiądz - dalej proszę, a pozostałe dzieci niech słuchają!
-... no to, jak tata wstanie, to klęka przed łóżkiem, nachyla się i wyciąga słomę z dupy, bo my taki siennik chu...owy mamy.
==============================================
Jasio pyta swojego tatę:
-Tato, a co to jest właściwie polityka?
-No cóż, ja przynoszę do domu pieniądze, więc jestem kapitalistą. Twoja mama nimi zarządza, więc jest rządem. Dziadek dba o swoje prawa, więc jest związkiem zawodowym. Nasza pokojówka reprezentuje klasę roboczą. Oboje z mamą o ciebie dbamy, bo jesteś ludnością. A twój młodszy brat, który leży jeszcze w kołysce, jest naszą przyszłością. Rozumiesz?
Jasiu po chwili zastanowienia:
-Chyba muszę się z tym przespać.
Więc idzie spać. W nocy budzi go krzyk młodszego braciszka, który narobił w pieluchę. Idzie więc do mamy, ale nie może jej dobudzić. Postanawia pójść do pokojówki, ale przez uchylone drzwi widzi, jak jego ojciec kocha się z pokojówką, a dziadek ich podgląda. Stwierdza, że nikt go nie wysłucha i wraca do łóżka.
Rano tata pyta Jasia:
-I co, wiesz już co to jest polityka?
-Tak, tato. Kapitalista wykorzystuje klasę roboczą, przy czym związki zawodowe się temu przyglądają a rząd śpi. Ludność jest ignorowana a nasza przyszłość leży w gównie!
==============================================
Jedzie TIR ulicą, nagle zatrzymuje się i bierze autostopowiczkę, zakonnicę. Jadą w ciszy i nagle zakonnica zagaduje:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca nic, a zakonnica ponownie:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca w końcu wykumał o co chodzi i skręcił w las. Wysiedli z samochodu zakonnica sie wypięła:
- Tylko w d...ę proszę, bo co niedzielę proboszcz chodzi i błony sprawdza. Kierowca posłuchał i tak też uczynił. Wsiedli do TIRa i jadą dalej. Nagle zakonnica odzywa się:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie, a my pedały musimy kombinować.
==============================================
sliwa
Wysłany: Nie 19:06, 30 Kwi 2006
Temat postu:
na spacerze: żona pyta sie męża "kochanie czy to prawda że płazy nie maja muzgu"?? mąż na to: "tak żabciu"
PiteRm
Wysłany: Pią 22:55, 28 Kwi 2006
Temat postu:
Jak to mówią, dobry dżołk nie jest zły
SAM
Wysłany: Pią 22:46, 28 Kwi 2006
Temat postu:
To ja napisze dobry humorek
Gość od RW z 4 GS napisał podanie do Nas do soju głównego - że pokłócił się z D.D. i go wykopali i że chce grać z nami i bedzie ich niszczył
podziekowałem mu za udział w grze ... w naszym soju
Sroki ale takich lamusów nie bedziemy niańczyć
Tak jak powtarzam - tutaj gra tylko elita!
Do boju Panowie z humorem
Zastanawiam się kto przyniesie pierwszy RW z rozwaleniem IRKAN-a jakiego
Pozdroofka !
PiteRm
Wysłany: Śro 9:04, 15 Mar 2006
Temat postu:
Dres zagaduje laskę:
- Hej maleńka! - piłaś kiedyś likier orzechowy?
- Nie!
- A chcesz spróbować?
- Tak!
- To uklęknij, weź orzechy do rąk i ssij!
---------------------------------------------
Syn przyznaje się matce, że jest gejem.
- I co? Do ust też bierzesz?
- No... tak...
- To jeszcze raz niech usłyszę, że źle gotuję!!!
---------------------------------------------
Noc. Idzie laseczka po parku. Nagle wyskakuje zza krzaków koleś. Z bejsbolem w ręku.
- Majki zdejmuj i na kolana! – krzyczy.
Dziewczyna zdejmuje i posłusznie wypina się w stronę kolesia. Ten bierze rozbieg i jebut z kopa z całej siły w dupę.
- Hehehehe, myślałaś, żem gwałciciel? A ja zwykły chuligan!
---------------------------------------------
Sąd Wojewódzki w Poznaniu:
- Dlaczego oskarżony utopił w wannie brata swojej żony? - pyta sędzia
- To przez nią - krzyczy histerycznie łysiejący facet - Przez to, że zawsze wierzyłem jej słowom.
- Nie rozumiem, proszę to wytłumaczyć.
- No więc, Wysoki Sądzie - trzęsącym głosem odpowiada chłopina - Wróciłem niespodziewanie, późnym wieczorem z delegacji. Żona w ponętnej koszulce nocnej, na stole dwa nakrycia. Siadłem i zacząłem jeść. Nagle z łazienki dobiegł mnie męski śpiew.
- O chyba szwagier przyjechał - pomyślałem, zerwałem się z krzesła i szybko poszedłem w kierunku łazienki, żeby się z nim przywitać. A wtedy ta głupia pi*da zaczęła się drzeć:
- To nie jest to o czym myślisz.
---------------------------------------------
Pietka i Czapajew uciekają przed bolszewikami. Czapajew idzie przodem, Pietka wlecze się, targając ciężki worek na plecach. W pewnej chwili ma jednak dość i prosi towarzysza:
- Wasilju Iwanowiczu, mogę wyrzucić ten wór?
- Nie można Pietka, w nim jest plan zdobycia Paryża.
Po jakimś czasie Pietka znów próbuje:
- Proszę, mogę wyrzucić to dziadostwo?
- Nie można! To jest super istotne strategicznie.
Wymkęli się obławie, siedzą i odpoczywają. Pietka otwiera wór, zagląda a tam tylko kartofle.
- Wasiliu Iwanowiczu, co to za plan???
- Patrz uważnie, Pietka - mówi Czapajew, wyciągając kartofle i układając je na ziemi - tu jesteśmy my, a tu Paryż...
---------------------------------------------
Na spacerniaku we więźniu w Białołęce rozmawia dwóch osadzonych:
- Stefan, ależ u was w pawilonie wczoraj wrzaski były. Kuźwa, kto się tak darł?
- Otóż, Klaudiuszu, zrobili my wczoraj taki skecz. Wzięli my jednego nowego, zdjęli my mu majtasy. Potem nagięli my łacno gostka i przystawili my jego dupę do celi homosiów-gwałcicieli. Drzwi leciutko uchylone...
- I co, młody się tak darł?
- Nie... Istotą skeczu jest szybkie zamknięcie w drzwi w odpowiednim momencie.
---------------------------------------------
- Cześć Roman, co u ciebie słychać - krzyczy radośnie do dawno niewidzianego kolegi facet.
- Cześć Marian, co u mnie?... a ożeniłem się.
- Super, z kim? Opowiadaj.
- Nie uwierzysz,. Wyobraź sobie szedłem jakiś rok temu przez łąki nad Wisłą, gdy nagle wyskoczyła na ścieżkę olbrzymia wstrętna ropucha i zagadała do mnie ludzkim głosem: „Pocałuj mnie chłopcze, a stanę się piękną, gospodarną i mądrą dziewczyną i zostanę twoją żoną".
- I co pocałowałeś?
- Coś ty. Jak popatrzyłem na ten pysk pełen brodawek to mi się normalnie rzygać zachciało, więc złapałem leżący przy ścieżce spory kamień i „pizgłem” ją w łeb.
- I co?
- Błysnęło, zagrzmiało i mimo wszystko zamieniła się w dziewczynę A za dwa tygodnie wzięliśmy ślub.
- No i jak? Piękna jest?
- Człowieku, nie można od niej oczu oderwać.
- A gospodarna?
- Wszystko posprzątane, ugotowane, wyprane. Błysk w domu.
- A mądra?
- Nie za bardzo – z westchnieniem mówi Roman - Cały czas wytrzeszcza oczy i śmieje się jak hiena. W sumie straszny debil... Widać za mocno ją tym kamieniem w łeb pier**lnąłem.
gigster
Wysłany: Wto 23:59, 14 Mar 2006
Temat postu:
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostac na kolacje. Podszedł do gościa z rybami i mówi:
-O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
-Pięknego skurwiela złapałem, co?
Ksiądz sie obruszył:
-Panie, ja wszystko rozumiem-piękna duza ryba ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety-wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
-Ale proszę księdza-skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka czy okoń czy pstrąg.
-A no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej. Zakonnica:
-O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
-Ładnego skurwiela kupiłem co?
Zakonnica:
-Ale co ksiądz-takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel-tak jak inne, płoć czy szczupak.
-Aaa, to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
-O jaka piękna duża ryba-mówi kucharka.
Siostra na to:
-Piękny skurwiel-prawda?
-Ależ co siostra? Nie poznaję!-obrusza się kucharka.
A siostra, że to ta ryba się nazywa skurwiel-tak jak inne się nazywają karp czy lin. Siostra poleciła przygotować skurwiela kucharce.
Wieczorem przyjeżdża biskup-siada przy stole z księdzem i zakonnica. Kucharka wnosi główne danie-rybe. Ksiądz biskup:
-Jaka piękna duża ryba!
Na to proboszcz:
-To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
-A ja tego skurwiela oskrobałam.
-Na to wlącza się kucharka:
-A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrzadziłam.
-Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
-kurwa, widzę, ze tu sami swoi!
--------------------------------------------------------------------------------
Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej,ze okres
jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po test
ciążowy, i po chwili wiadome jest ze dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana
matka krzyczy:
- Co za swinia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chce go poznać. Więc
dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po pól godziny pod
dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z którego wysiada przystojny,elegancko
ubrany gosć w srednim wieku. Wszyscy siadają przy stole i gosć mówi:
- Wasza córka mi powiedziała, o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu
na moja rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam Was, ze nie
chce się migać od odpowiedzialnosci, więc jeżeli urodzi się córka to
zapisze jej
3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie syn to dostanie 2 fabryki i
milion dolarów. A gdy urodzią się bliźniaki to dostaną po 5 milionów
dolarów. Jednak jeżeli Wasza córka poroni... W tym momencie wtrąca się
ojciec, który od samego poczatku nie odezwał się słowem:
- To przelecisz ja jeszcze raz.
-----------------------------------------------------------------------------------
Wpada ogórek do żołądka. Rozgląda się. Cisza, spokój. Położył się.
Wpada śledzik do żołądka. Rozgląda się. Cisza, spokój. Położył się w kąciku.
Wpada sałatka do żołądka. Rozejrzała się. Cisza, spokój. Leży.
Wpada wódka do żołądka. Rozejrzała się i woła:
- Chłopaki, wracamy! Tam na górze jest impreza!
Morkantor
Wysłany: Wto 23:44, 14 Mar 2006
Temat postu:
Siedzi sobie tasiemiec w jelicie i żre. Nagle widzi biegnące w
panice bakterie. Pyta się:
- Co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, uciekaj, antybiotyki nadchodzą!
- Ee tam głupoty gadacie. Siedzi se dalej i żre.
Nagle widzi uciekającą z walizkami glistę ludzka. Pyta sie:
- Te glista, co się stało?
- Uciekaj tasiemiec, antybiotyki nadchodzą!
Na to tasiemiec sie wystraszyl, spakowal sie i idzie w dół jelita,
idzie, idzie, doszedl do konca, i widzi gliste ludzka, która siedzi
na walizkach i placze. Wiec pyta:
- Co sie stalo?
A glista na to: - Uciekla mi kupa o czternastej!
-------------------------------------------------------
Tato jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tą rozmowę:
tata poznał mamę na chatroomie.
- Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama
zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a.
- Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla.
- Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a i meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w opcjach "ustawienia".
- Mamy antywirus już od dłuższego czasu nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem.
- Więc nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy"..
-----------------------------------------------------------------
Dwoch debili ucieka z wariatkowa na rowerze. W pewnym momencie zatrzymuja sie
i jeden z nich zaczyna pompowac lancuch. Drugi widzac to zsiada i zamienia miejscami
kierownice z siodelkiem. Pierwszy pyta : "Co robisz?" - "Wracam! Z debilami nie uciekam"
------------------------------------------------------------------
Spotyka sie dwoch kumpli. Jeden mowi:
- Umowilem sie ze swietna laska, tylko mam maly problem
Jak ja widze to od razu mi staje. Co mam robic?
- Stary jest wyjscie, wez tasme klejaca i przyklej go do nogi.
Spotykaja sie po dwoch dniach.
- Czesc! No i jak stary opowiadaj jak bylo.
- Wiesz, wieczorem poszedlem do niej z kwiatami. Dzwonie do drzwi. Otwiera.
Ubrana w przezroczysta jedwabna koszulke...
- No i co? i co?
- ... i kopnalem ja w twarz!
HAWK2k
Wysłany: Wto 21:21, 14 Mar 2006
Temat postu: Do boju z Humorem :D
No to moze troche usmiechu w walce;)
Pan Kowalski udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpital mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki Pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś
innej pani Kowalskiej i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne...
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera a druga uzyskała pozytywny wynik testu na
AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę
do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy ksiadz byl spiety jak prowadzil swoja pierwsza msze w parafi, wiec prosil koscielnego zeby mógl do swietej wody dolozyc kilka kropelek wódki, aby sie rozluznic.I tak sie stalo. Na drugiej mszy zrobil tak samo i czul sie tak dobrze (a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócil do pokoju znalazl list:
DROGI BRACIE
-Nastepnym razem dolóz kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na poczatku mówi sie "Niech bedzie pochwalony", a nie "kurwa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyzowali Zydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciagnal kabla, tylko zabil Abla,
-Po czwarte po zakonczeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjezdza po poreczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zaplac a nie Ciao
-Krzyz trzeba nazwac po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten skurwysyn"
-Na krzyzu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazan a nie 12;
-Jest 12 apostolów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli ida do piekla, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludze klaskali byla imponujaca ale tanczyc makarene i
robic "pociag" to przesada;
-Oplatki sa dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamietaj ze msza trwa godzine, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena byla jawnogrzesznica a nie kurwa;
-Jezusa ukrzyzowli, a nie zajebali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to bylem ja,
Biskup.
-I w koncu Jezus byl pasterzem a nie pierdolonym domokrazca!
Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin